|
FLAT COATED RETRIEVER
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jolanta --------------------------
Dołączył: 21 Cze 2010 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z grodu smoka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:14, 30 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Noszenie czegoś - to pierwszy etap
Jak już będzie dumnie nosił zabawkę i zbierał pochwały... naucz go wymieniać zabawkę na smaczek (musisz wymienić zanim Fado rzuci zabawkę!)... potem Ty masz zabawkę, pokazujesz ją Fado, ale nie dajesz - Fado musi na nią zasłużyć (siad lub waruj lub łapa).
Jak Fado zasłuży i dostanie zabawkę, może trochę ją ponieść (Ty się zachwycasz i chwalisz, że tak pięknie niesie), potem STÓJ - wymiana na smaczek i tak dookoła Wojtek.
Na początku dużo przy tym nie pochodzicie, ale z czasem wydłużasz etapy, kiedy Fado niesie zabawkę i kiedy Ty ją niesiesz, a Fado chce ją dostać do niesienia.
Efekt końcowy osiągniesz, kiedy Fado będzie skupiony na Tobie (bo niesiesz zabawkę) i na zabawce (bo Fado ją niesie), tak bardzo, że zaprzestanie wąchania i lizania
Alternatywnie możesz nauczyć Fado tropienia na śladzie, który Ty dla niego położysz,
ale na ten temat niech się wypowiedzą inni forumowicze, którzy tak pracują ze swoimi psami...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Nie 9:20, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:52, 30 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Popróbuje, jak załapie w nagrodę pozwolę mu nosić zakupy Coś muszę wymyślić, bo strategia przeczekania w kagańcu , choć skuteczna, nie może trwać wiecznie. Do węszenia wolę go nie zachęcać, bo zwyczajnie musi językiem pracować Próbowałam uczyć go, ze jak tylko zaczyna lizać, to przyciągam go do siebie, przerywam eksploracje terenu, mówię nie wolno .. nic to nie daje, choć takie komunikaty Fado zwykle rozumie, ale tego nie zamierza się słuchać. Puszczony za chwilę znów liże No nic .. mi się marzył już spokój, a pies mi coraz to nowe wyzwania stawia.. ehh
Pozdrawiam Ciepło
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta --------------------------
Dołączył: 21 Cze 2010 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z grodu smoka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:27, 30 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Noszenie zakupów to świetny pomysł. Rudi nosi koszyk wiklinowy.
Raz go tylko wypuścił z pyska, kiedy zobaczył jeża... na szczęście to był wieczorny spacer i koszyk był pusty
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:03, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Fado ma się dobrze, menu świąteczne mu się spodobało, bo oprócz standardu było świeże mięsko ekstra Koszyka jeszcze nie nosimy, bo jedynego jaki mam, raczej nie dam na poniewierkę.. inne ćwiczenia chwilowo przerwane, w święta dość intensywnie choruję na grypopodobne cóś Pies niewybiegany, jak łatwo się domyślić, za to w domu całkowicie bezkarny, krtań zaatakowana to na towarzystwo umoralniająco nie pokrzyczę.. bezkarność się szerzy w tempie zastraszającym. Prym wiodą koty, ale Fado dzielnie im wtóruje Czasem myślę, ze z jego posłuszeństwem nigdy nie będzie dobrze, bo skoro w domu ma taki futrzany przykład, a nawet dwa? To jak ma mnie się słuchać?
Ale ja tu z inną sprawą.. Czym może się skończyć szczucie psa na koty? Tak z punktu widzenia behawioralnego? To raczej bezkarne, takie wzbudzanie agresji do mniejszych zwierząt nie jest? Czy może przejść na atakowanie małych psów, innych psów itd?
Pytam, bo miałam i chyba będę mieć niemiłe sytuacje z dokarmianymi przeze mnie bezdomniaczkami, a młodym człowiekiem, który na moich oczach poszczuł na nie swojego boksera. Jak dojdzie do rozmowy z jego rodzicami, choć chłopak raczej pełnoletni, ale pies rodziny, chciałabym mieć jak najwięcej argumentów przeciw takiemu zachowaniu, nie tylko te humanitarne, czy prawne.. Zachowanie było do bólu celowe, młody człowiek, co najwyżej nie zauważył, ze stoję obok i jestem światkiem tego zachowania. Sytacja bardzo niebezpieczna, ale nie tylko to.. Moje żyje w domu z kotami, na zewnątrz uczę go, ze ma się nie interesować innymi, choć Fado chętnie by powąchał, zaprzyjaźnił się, słyszy nie wolno.. Koty już te domowe nie uciekają przed nim, wiedzą, że nie podejdzie, no chyba, ze jest już bardzo blisko do czego nie dopuszczam.. boję się, że tak nauczona na Fadzie, nie zdążą uciec przed bokserem i jego bezmyślnym właścicielem, który to z szczucia kotów zrobił sobie i psu rozrywkę Sytuacja trudna a do tragedii naprawdę niedaleko, tylko nie wiadomo na którego trafi, dzikiego, domowego? Muszę choć spróbować coś zrobić, jakoś przemówić do rozsądku... Dowodów na to co się stało nie mam, nie nagrałam tego, nawet nie miałam czym, ale i za szybko to się działo.. Problem w tym, ze wiele domowych kotów nie ucieka panicznie przed psem, nauczone są, ze pies z człowiekiem to bezpieczny pies, sama mam takiego na tymczasie, z konieczności wychodzi.. Może ktoś chce kotka? Oswojony z psami i to jest najgorsze, nie uciekłby gdyby na niego trafiło Stąd pytanie, chcę skorzystać z każdej możliwości, by tym ludziom trafić do rozumu Takie bezrefleksyjne szczucie przecież nie może być bezkarne?
I skąd się biorą tacy ludzie? Pies zadbany, ludzie majętni, wydawałoby się na poziomie, nie znam akurat ich, ale do dziś wydawali mi się spokojni, normalni.. a tu ich latorośc, choć już pewnie dorosła, na moich oczach szczuje psem koty Skąd takie bezmyślne okrucieństwo w człowieku, który ma zwierze, które kocha, a przynajmniej nic nie wskazuje na to, ze pies jest zaniedbany, ehh Ja z serca jestem raczej kociarą, ale jak trafił się Fado, to co najwyżej się pomylę i zakiciam na niego No zdarza mi się Znaczy się zaakceptowałam i pokochałam tego wyrośniętego kota
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta --------------------------
Dołączył: 21 Cze 2010 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z grodu smoka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:53, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Argument prosty:
jeżeli chłopak nauczy boksera komendy, którą szczuje psa na koty, to pies na tę samą wyuczoną komendę może zaatakować inny obiekt (psa, dziecko), który w czasie wydania komendy będzie miał w polu widzenia.
Przykład:
pies szybciej reaguje na obiekty poruszające się, więc kiedy padnie wyuczona do ataku komenda... kot może być w bezruchu, a przebiegać będzie dziecko... pies zaatakuje obiekt będący w ruchu = dziecko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:52, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Wiesz to nawet nie wyglądało na uczenie czegokolwiek psa. Zwyczajnie pies raczej z tych nieszkolonych do właściwego zachowania, rzuca się na koty nawet na smyczy i to zostało wykorzystane. Też mi się wydaje, ze takie bezrefleksyjne wzbudzenie agresji w zwierzęciu nie może być bezkarne. Pies nauczony, ze może rzucić się przy właścicielu na mniejsze zwierze, a wręcz zachęcony do tego to niekoniecznie zwierze, które ograniczy się do kota, następny może być mniejszy pies, czy cokolwiek innego.. jedyne co ten pies wie, ze agresja jest dobra, a wręcz oczekiwana, kiedy, czy w stosunku do jakiego zwierzęcia następnym razem ją pies zastosuje, tego właściciel nie jest w stanie kontrolować. Przynajmniej ja tak to widzę.
Z moim też mam z tym psem problemy. Zwykle staram się schodzić z drogi, gdy widzę tego psa, bo jest afera- rzuca się, moje jak nigdy i w stosunku do żadnego innego psa do tej pory, też odpowiada agresją.. Wcześniej myślałam, ze może to ten typ psa, który nie toleruje innych samców, ale teraz mam wątpliwości, myślę że to skutki takiego właśnie szczucia
Mądry Fado, wie na kogo trzeba się wypaszczyć Fado tylko raz był agresywny, poza tym psem, gdy tu byłam na dłuższym spacerze jakiś rok temu, zwąchał się przez ogrodzenie z jakimś innym i oba jednocześnie dość agresywnie do siebie się odniosły, ale Fado był na smyczy, to zwyczajnie odeszłam stamtąd. Tego nie lubi, zwykle szczeka na psy, ale zapraszając je do zabawy, na tego szczeka agresywnie. Widać czasem wie więcej niż ja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:53, 07 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Babeszioza
Po kolei .. mamy się dobrze, nic nie widać po Fadzie. Fado oczywiście regularnie zabezpieczany spot-onem, tylko już go nie sprawdzałam po spacerach, raz uspokojona, że ma przecież ochronę, nie chodzi po lasach, kniejach, tylko osiedle, dwa Fado to Fado, nawet tyle co sobie obiecuję, że będę go regularnie wyczesywać z sierści, zwykle jest taki cyrk, że częściej odpuszczę obietnicy, niż ja wykonam.. Podobnie byłoby z próbą wymacania, czy w tej sierści kryje się jakiś kleszcz.. no zaniedbałam to, o co już się obwiniam
Wczoraj rano jeszcze sikał w normie, wiem na pewno, bo napoiłam go rosołem przez co stał i chyba z 5 minut sikał, wylało się to na chodnik, ale choć się nie przyglądałam, na pewno nie wyglądało jak dziś Wczoraj też mieliśmy swoją sesje z rzucaną piłeczką, pies za nią ganiał na złamanie karku, jak to Fado.. Pod koniec pobiegł i zaliczył spektakularny upadek, przerzuciło go nad jego własną głową, walną dość mocno, ale to u niego norma, raz na miesiąc jeśli nie dwa takie coś zalicza.. Zaniepokoiło mnie dopiero to, że biegnąc już do mnie z upolowaną piłką kulał na tylną łapkę, obejrzałam, bolesności nie stwierdziłam, zanim doszliśmy do domu pies już szedł prawidłowo .. w domu nawet spojrzałam na opuszki, na wszelki wypadek i spokojnie o tym zapomniałam. Dziś rano na spacerze nawet mu się nie przyglądałam, wszak w domu, na spacerze zachowanie było normalne.. Dopiero po południu przy mnie obsikał słupek, krwią Szybko to powiązałam z tym upadkiem, spodziewając się wszytkiego.. Nawet do domu nie wróciliśmy, tylko jak stałam poszliśmy do bankomatu, po kasę, i do Weta.. Tam pani Wet zasugerowała nam babesiozę, owszem na badanie się zgodziłam, ale byłam przekonana, ze to skutek wypadku, wywrotki Fada.. Wynik dodatni Nawet za bardzo się tym badaniem nie stresowałam, wszak wiedziałam, że przyczyna powinna być gdzie indziej.. Fado oczywiście dostał Imizol, antybiotyk i coś tam jeszcze, na razie prawie nic po nim nie widać, zachowuje się normalnie, co najwyżej od godziny bardziej niż zwykle się kreci.. Je, rozrabia, jest zainteresowany tym co się dzieje.. Gdyby nie ten mocz nawet nie podejrzewałabym, ze coś jest nie tak..
Ma ktoś jakieś rady? Czy jak mnie pocieszała Wetka, nie zawsze to ma ten najgorszy przebieg? Boję się o niego Przecież go zabezpieczałam, nie chodził też do lasu, na łąki, tyle co po osiedlu, może zaniedbałam przeszukiwanie jego sierści, ale też żadnego kleszcza nie widziałam.. A tu takie coś, jak grom z jasnego nieba Teraz też nic po nim nie widać, troszkę od godziny się kręci, jakby miejsca nie mógł znaleźć, raz jest na swoim legowisku, raz na dywanie.. Wzięłam go na spacer to sikał, ganiał, norma, u Wet miał prawie w normie temperaturę 38,8 .. Gdyby nie ten mocz nie miałabym świadomości, ze coś jest nie tak..
No nic idę spać, oby nam się udało..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta --------------------------
Dołączył: 21 Cze 2010 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z grodu smoka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:56, 08 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że szybko zaprowadziłaś Fado do weta i że wetka zrobiła test. Babeszjoza szybko zdiagnozowana i prawidłowo leczona, jest do wyleczenia.
Te wredne kleszcze są wszędzie i co rok jest więcej zarażonych... a wszystkie środki bójcze niestety nie odstraszaną ich, tylko niszczą.
Dużo zdrowia dla Fado, dacie radę choróbsku
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa Święcicka --------------------------
Dołączył: 16 Mar 2006 Posty: 11121 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:38, 08 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Trzymamy kciuki za Fadzika ! Musi być dobrze !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
mrau --------------------------
Dołączył: 22 Cze 2007 Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:23, 09 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Będzie dobrze!
My mieliśmy babe rok temu u Sonki i wyszła z tego bardzo szybko a miała o wiele gorsze objawy( nie jadła, nie piła, nie chodziła, nie poznawała nas...) więc Fado na pewno sobie poradzi!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:27, 09 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Nie dziękuje, by nie zapeszyć..
Trzymam się myśli, ze przejdziemy to, jak jakąś grypę.. w sumie panikowanie tu nic nie da. Wczoraj w nocy widać było, że jednak musi mieć troszkę temperatury, ale poza tym nic niepokojącego się nie dzieje. W domu w normie, coś się dzieje, jest pierwszy, dziś rano ganiał za kotem, który go zaczepiał, podobnie na spacerach, ma siłę rozrabiać, ciągnąć, żadnemu psu nie odpuści i musi się kręcić, piszczeć, norma. Kagańca staram się mu nie wkładać, tylko chwilowo, gdy go puszczam na trawę lub na krótkim odcinku, bo widać, że szybciej zaczyna dyszeć. Całkiem mu nie mogę odpuścić, bo muszę mieć pewność, ze ewentualny objaw typu rozwolnienie, to nie jego radosne 'muszę polizać', na razie nie mamy. Może tylko troszkę jest spokojniejszy.. Za to je dużo, rozpieszczam go ile mogę, ciągle coś mu z kuchni przynoszę, obowiązkowo ma wątróbkę, ale też i kurczaczka i takie tam.. No ale jak tu nie rozpieszczać. Apetyt ma. Troszkę leniuchuje, bo choć częściej, staram się, za długo z nim nie chodzić.. Ma odpoczywać i zdrowieć.
Także obserwuje i dogadzam frędzlowi
Przepraszam, ze dopiero teraz piszę, jakby tego było mało siadł mi internet i dopiero teraz naprawili. I pomyśleć, że nigdy żadnego kleszcza na nim nie znalazłam.. trzeba mieć moje 'szczęście' , sama też od-kleszczowe zapalenie mózgu przechodziłam jako dziecko, pech to pech..
Śpi na mnie też już czas.. Dziękuje za dobre słowa i myśli
P.S. Acha mocz już żółty, to chyba dobrze, już na następny dzień odzyskał swój kolor.
Pozdrawiamy Ciepło
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez lotta dnia Pią 22:28, 09 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta --------------------------
Dołączył: 21 Cze 2010 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z grodu smoka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:34, 10 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Sobota, niedziela, piękna pogoda - to doskonały czas na zdrowienie... Wykorzystajcie go z Fado w 100%
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:25, 13 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Witam
Zaglądam z wieściami.. U nas nadal w normie, jak na tą chorobę to jest dobrze i ma być już tylko lepiej. Apetyt mamy, do tego pani rozpieszcza, to się rozbestwiliśmy i co pójdzie do kuchni myślimy, ze coś dobrego stamtąd przytaszczy. Słuchać tez już jej jakoś nie chcemy, nawet dziś z tego porodu zrobiła mi burę ... niedobra pani, niedobra.. siad Twierdzi, ze rozbestwiłem się jak dziadowski bicz, a na smyczy to już ze mną iść się nie da, a ja do takich ciekawych rzeczy ciągnę, no i tak fajnie się plączę pod nogami Zadyszkę czasem jeszcze mam, ale też mi się męczyć nie pozwalają, choć dziś jeden spacer był dłuższy, tylko ja chciałem do przodu, a pani twierdziła, ze jednak będziemy iść w tempie dla seniorów Nawet kaganiec mi zdjęła, niby fajnie, ale co z tego, jak bez niego na trawkę w celu poszukania czegoś ciekawego nie puszcza No nie wiem, co z nią zrobić, dobrze, ze gdzieś jest obok, jednak bez niej się troszkę stresuje i szukam.. Ale po co ta smycz? Sama przecież mówi, ze ciągle ją próbuje w nią zaplatać
Jak wyżej po Fadzie mało widać, raz cieszę się, że tak spokojnie to przechodzimy, drugim razem martwię, że jednak Fado to Fado. Znam ten typ, przynajmniej tym czasem się dręczę, że jednak po nim mało będzie widać, no chyba, ze będzie już bardzo źle.. On po prostu "musi" ciągnąc, rozrabiać, sępić żarcie.. Na razie ma dietę troszkę pod wątrobę i na anemie z przyczyn zrozumiałych, plus leki. Dziś zakończyliśmy antybiotyk, zobaczę, jak gorączka wróci, będziemy kontynuować. Pytałam, czy może zrobić badania krwi, ale Wet stwierdziła, ze lepiej z tym poczekać jeszcze parę dni skoro nic się nie dzieje. Po dwóch tygodniach od rozpoczęcia leczenia planujemy też ponowienie badania na babesiozę, tak na wszelki wypadek, może to moja inicjatywa (nie trzeba), ale spytałam Wet już na samym początku, kiedy warto ten test ponowić, by mieć pewność, ze poszła sobie precz.. Może i wtedy zrobimy badania krwi, oczywiście, jak inne objawy nie wystąpią.. By nie zapeszyć odpukam.
Tak więc u nas nic strasznego się nie dzieje, wiadomo, pewne rzeczy muszą wystąpić (anemia itd), ale jeśli tak to przejdziemy, to tylko się cieszyć i jednak, jakieś tam szczęście sprzyja. I to od początku, bo przy tym jak ani razu na tym psie kleszcza nie znalazłam, babesioza była ostatnią rzeczą, która by mi przyszła do głowy (choć na nią jestem wyczulona, ale dlatego psa zabezpieczałam), dobrze, ze pani wet to badanie zasugerowała, oczywiście zgodziłam się, ale pro forma, czy dla spokojności sumienia, no i wyszło, co wyszło, a co sama obejrzałam pod mikroskopem, tak dalece jeszcze do mnie nie docierało, ze to to. Oby tylko na tym się skończyło.. To będę twierdzić, ze mieliśmy prawdziwe szczęście W każdym razie u nas na razie dobrze, ja pewnie tak całkiem uspokoję się i po ponownym teście na babesiozę i po badaniach krwi i pewnie jeszcze z dwa miesiące będą musiały minąć.. No tak już mam.. do tego czasu będę się mimo wszytko stresować.
Pozdrawiam Ciepło.
Odezwę się jak będą nowe wieści.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Asia --------------------------
Dołączył: 22 Lut 2006 Posty: 4670 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:59, 13 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam czytać Twoje posty😊
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:45, 21 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Asia
Dziękuję, ale też ma świadomość, ze aż tak dobrze to raczej nie było
Odczekałam troszkę, bo liczyłam na dzisiejsze badanie i dobre wieści.. Fado poza zadyszką i trzy-dniowym zatwardzeniem (drugiego dnia dostał siemię, trzeciego trzy łyżki parafiny i urobek w fajnej konsystencji raczył wyjść ), raczej nie wykazywał oznak tej strasznej choroby.. więc byłam dobrej myśli... Niestety Wet dopatrzyła się jakiś nielicznych niedobitków pierwotniaka i Imizol musieliśmy dziś powtórzyć. Nie jest źle bardziej dokucza nam upał niż sama choroba, w gabinecie mój czworonóg próbował rozrabiać jak zdrowy, ledwie go opanowywałam, ciekawość zapachów (poprzedni pacjent), odgłosów zza drzwi i ciągłe próby pomocy pani Wet, a szczególnie gdy otwierała lodówkę z lekami, Fado nie wie, ze z nie każdej lodówki wyciąga się żarełko, ale np. odczynniki, czy zastrzyki... To pomocny chciał być bardzo, bardzo.. W nagrodę, po wszystkim i całkiem przypadkiem, sklep spożywczy, dostał zabawkę, którą musiał już sam nieść do domu, dwa razy ją porzucił, ale nie było zmiłuj (skoro miał siły rozrabiać) wróciłam, nakazałam i musiał nieść.. W domku napił się, najadł, nadgryzł przyszłą ofiarę (zabawka) i odsypia poranne emocje.. Jeśli wierzyć Wet to w sumie nie ma co się przejmować, jakieś marne niedobitki trzeba było dotłuc, stan psa jest dobry. I tego się trzymam, nie jest źle, w sumie raczej jak na ta chorobę nie powinnam narzekać.. Tylko tak wierzyłam, ze dziś to tylko formalność, no cóż.. leczymy się dalej. Ale i tak najważniejsze to z tego się wyleczyć, nie ważne już jak
Pozdrawiam Ciepło
p.s. ... i życzcie nam chłodu, jak trzeba będzie dogrzeje piecem, ale upały nam nie sprzyjają.. ehh
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lotta dnia Śro 16:46, 21 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|