|
FLAT COATED RETRIEVER
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mrau --------------------------
Dołączył: 22 Cze 2007 Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:09, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
No, Patrycjo, kopiuj-wklej opanowane to teraz proszę zastosuj się do tego co napisałam.
Lotta, sorry, że to w Twoim wątku, Patrycja ma przedziwną potrzebę wygarnięcia mi za każdym razem kiedy "rozmawiamy"... W każdym razie, tak jak pisałam wcześniej mam nadzieję, że Fado wyszedł z tego spotkania bez większych obrażeń. Pilnuj miejsc gdzie jest wydarta sierść i są podrapania, żeby się nie zaczęło babrać( tfu tfu tfu). No i jak go puszczasz to nakładaj mu kaganiec, ja wiem, że on go nie lubi i jest wtedy najnieszczęśliwszym psem na ziemi( moje mają to samo) ale w razie kolejnej takiej sytuacji to Ty będziesz tą, która przestrzega przepisów. Choć mam tez nadzieję, że kolejnego razu nie będzie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Patrycja Piotrowska --------------------------
Dołączył: 22 Mar 2011 Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:16, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Masz rację :kolejnego razu już nie będzie....Nie mam zamiaru dyskutować z Tobą...To nie ma sensu:) Nie sądziłam ,że na tym forum jest tyle NIENAWIŚCI i ZAWIŚCI .....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
mrau --------------------------
Dołączył: 22 Cze 2007 Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:24, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Patrycja Piotrowska napisał: | Masz rację :kolejnego razu już nie będzie....Nie mam zamiaru dyskutować z Tobą...To nie ma sensu:) Nie sądziłam ,że na tym forum jest tyle NIENAWIŚCI i ZAWIŚCI ..... |
Z całym szacunkiem Patrycjo ale wypisywanie przez kilka postów obelg pod moim/ lub czyimkolwiek/ adresem to nie jest dyskusja. Nienawiść i zawiść? Tak jestem zawistna bo nie znasz przepisów i z tego powodu Cię nienawidzę. Zastanów się co za bzdury wypisujesz. W żadnym poście nie wylałam tyle jadu co Ty w tym wątku ale nie sprowokujesz mnie do zniżenia się do Twojego poziomu i wypisywania wyzwisk, mimo całego mojego wrednego charakteru. Bo nie i już.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Patrycja Piotrowska --------------------------
Dołączył: 22 Mar 2011 Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:37, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Wybacz ,ale nikogo nie obrażam.....,nie zniżam się do Twojego poziomu i nie wypisuję wyzwisk ( to nie w moim stylu)
Myślę ,że powinnaś swoje posty wcześniejsze przeanalizować i dojść do pewnych wniosków
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
mrau --------------------------
Dołączył: 22 Cze 2007 Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:58, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Patrycja Piotrowska napisał: | Wybacz ,ale nikogo nie obrażam.....,nie zniżam się do Twojego poziomu i nie wypisuję wyzwisk ( to nie w moim stylu)
Myślę ,że powinnaś swoje posty wcześniejsze przeanalizować i dojść do pewnych wniosków |
Nie? A to to co jest??
Patrycja Piotrowska napisał: | Wybacz mrau, ale czasami jesteś na prawdę
(jak to określiłaś ::)wredna, chamska i niedobra :)ale... |
Patrycja Piotrowska napisał: | żal mi Ciebie |
Patrycja Piotrowska napisał: | żal mi Ciebie mrau... |
Patrycja Piotrowska napisał: | jesteś żałosna... |
Patrycja Piotrowska napisał: | Myślę ,że do pewnych kwestii mrau jeszcze nie dorosłaś... |
Naprawdę, uważasz, że w tych postach mnie nie wyzywasz, nie obrażasz?!
Nie będziesz się zniżać do mojego poziomu? Patrząc po tych wypowiedziach musiałabyś sporo podskoczyć...
Ja piszę wyzwiska pod Twoim adresem? Wytknęłam Ci niewiedzę i wprowadzanie w błąd, to uważasz za wyzwisko??
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mrau dnia Sob 2:00, 11 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 5:37, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Spokojnie znam przepisy, a przynajmniej je przeglądałam, gdy sprowadzaliśmy się do miasta. Tylko, że nie dość iż są niespójne, przynajmniej jak dla mnie w odbiorze, to jeszcze nieżyciowe. Musiałabym prowadzić włoski strajk względem swojego psa, by go skazywać na takie męki, tylko dlatego, ze ustawodawca czuje sie w obowiązku pismem na papierze rozwiązywać problemy z psami Kieruje się zdrowym rozsądkiem. Po psie sprzątam, jako jedna z dwóch osób na osiedlu. Pies 95% czasu na dworze jest w kagańcu z względów oczywistych (kto czyta watek, ten wie). Nie jest agresywny- osoby które go spotkały osobiście też nie powinny w to wątpić. Spuszczany jest tylko właśnie w parku, czy na małej nieużywanej posesji obok mnie i to tylko wtedy, gdy z tych miejsc nie korzysta nikt inny, lub ja jestem na tyle daleko, ze pies się tą osobą/psem nie zainteresuje. Jest i tak najbardziej przepisowo trzymanym psem na tym osiedlu. Co do samych przepisów nie zawsze właściciel odpowiada, czasem tzw. opiekun faktyczny, np jakby Fado coś nabroił na spacerze z ojcem, jego mogliby pociągnąć do odpowiedzialności. Sumując nawet gdyby mi chciał ktoś robić nieprzyjemności z powodu braku kagańca/smyczy, to nijak nie mógłby mi udowodnić, ze z tego tytułu komukolwiek lub jego mieniu stała się krzywda. Mienie to też w prawie zwierze. Przypominam Fado nie atakował, nie bronił się. Stał spokojnie i mam podejrzenie, ze niekoniecznie zdawał sobie sprawę, co się dzieje. To nie jest pies agresywny nawet w takiej sytuacji Pomogło też to, ze onek najwyraźniej zębami trafiał w jego łopatki, stąd nie mogły się wbić w miękkie, tylko suwały się po jego skórze. Przynajmniej tak wyglądają/ są umiejscowione obrażenia, jakie ma. Gdyby się gryzły (oba psy w pewnym momencie walczyły) obawiam się, że Fado miałby dużo poważniejsze obrażenia. Onek rzucił mu sie na kark, to nie była zabawa, czy ostrzegawcze kłapanie paszczą. Stąd jakoś się nie boje, ze mogłabym w tej sytuacji być jakoś strasznie ukarana. Fado był ofiarą i to taką, która się nawet nie broniła. Facet miał pod opieką dwa psy, oba bez smyczy, bez kagańca, żadnego nie próbował nawet odwołać: ani kundelka, który wybiegł na nas, gdy byliśmy dość daleko w parku, ani onka, który stał i atakował Fada 5 metrów od niego. Oba bez smyczy, oba bez kagańca i w siumie bez reakcji faceta, gdy były uciążliwe dla innych (kundelek) lub zaatakowały (onek). Mało tego onka nawet nie odwołał po ataku i stąd drugi atak, gdy Fado już wracał do mnie. Wiem, mogę być w 100% święta i chyba na razie tam muszę, ale w razie postępowania, to nie ja powinnam mieć kłopoty. A nawet jeśli już, to proporcjonalne do przewinienia, czyli zerowe
Fado z racj na to, zę nie jest w pełni odoływalny, gdy za blisko jest inny pies, jest naprawdę psem pod specjalnym nadzorem. Stąd też nie wołałam go, gdy pobiegł do kundelka, myślałam, zę się przewącha z nim i wtedy go zawołam, bo wtedy by posłuchał. Owszem mogłam drzeć się na pól osiedla, poskutkowałoby albo nie, ale po co? Nie raz wąchał sie z innymi psami, nigdy nic złego żadnemu nie robił. Podchodziłam spokojnie i go zwyczajnie brałam na smycz. Nie widziałam potrzeby, by robić aferę o to, drzeć się na całe osiedle Podobnie jak zauważyłam onka, nic złego się nie działo, onek wąchał Fada pod ogonem, Fado stał spokojnie (jak każdy pies, który daje się wąchać), a 5 m dalej właściciel onka.. Ja jestem na 100% przekonana, ze musiała paść komenda, bo inaczej nie jestem w stanie zrozumieć, tego, co się stało w ułamkach sekundy później. Tak szybko, ze wzrokiem nawet nie wychwyciłam, jak onek znalazł się na karku Fada Tylko powiedzcie gdzie w tym obrazku sprzed ataku widzicie coś niepokojącego? Fada raczej pilnuje, szczególnie przy większych psach, tylko cholera, co miało mnie w tym obrazku zaniepokoić, szczególnie, ze Fado to Fado, czyli zero agresji? Szłam, by go wziąć na smycz, ale na spokojnie, bo nic się nie działo Mało tego Fado od dłuższego czasu po raz pierwszy miał zdjęty kaganiec.. Chciałam sprawdzić, czy będzie się wybiegiwał, czy interesował tym co nie trzeba Ładnie biegał do czasu, gdy ten niepilnowany kundel na nas wybiegł i zaczął ujadać W parku nikogo, żywej duszy, my dość daleko od brzegów parku, tam zawsze uważam podwójnie. Nie spuszczam tam psa (nawet w kagańcu) gdy są dzieci, bo mógłby jakiegoś wystraszyć (to duży pies). Podobnie z innymi psami, jak ktoś wchodzi do parku, Fada biorę na smycz, bywało, ze robiłam rundkę na smyczy, park znów był wolny i spokojnie znów go spuszczałam. Gdyby ten kundelek na niego nie ujadał, Fado bym odwołała, problem właśnie w tym, ze wiedziałam iż i tak Fado będzie do niego podbiegał i dopiero się da odwołać jak się przewąchają, a to przez to ujadanie. Tak jest z Fadem. Psy, nawet całkiem blisko po prostu biegnące go interesują, ale wystarczy moja komenda i Fado słucha. Nie raz widząc, że za parkiem biegnie pies nawet go nie brałam na smycz, przywoływałam do siebie i szliśmy w innym kierunku, by nie kusiło Tu problemem było prowokowanie Fada przez tego kundelka, dlatego pobiegł i dlatego bez afery (głośnego krzyku) nie dałby się odwołać. Jeszcze raz powiem, zrezygnowałam, bo wiedziałam,że Fado podbiegnie i tylko się przewącha z tym psem. Ehh nie mogę spać przez to wszytko, głownie z bezsilności. Nawet jeśli nie padła komenda do ataku -ja wiem, że padła, bo inaczej nie jestem sobie w stanie wytłumaczyć zachowania onka, chyba, że jest chory i nie od dziś ma anormalne/chorobowe ataki agresji, ale w to wątpię, bo pies wyglądał na ułożonego , nie rozagresywnego, to był atak na zimno sądząc po zachowaniu onka po pierwszym ataku i tym jak bez problemu facet ulatniając się sam zagonił go do domu, stąd też pewność, ze musiała paść komenda i też stąd, ze onka ani nie próbował odgonić od Fada, ani w trakcie obu ataków, ani po pierwszym, stąd doszło do drugiego, gdy Fado już szedł do mnie Ja tylko takie sensowne wyjaśnienie widzę. I dlatego trudno mi przejść nad tym do porządku dziennego. Gdyby to było zwykłe nieporozumienie psie, może bym sie obwiniała, że nie zauważyłam, nie odwoływałam Fada gdy pobiegł za kundelkiem (pewnie w końcu bym go odwołała drąc się na pól osiedla). Tylko i tak ciągle słucham, zę za bardzo zabezpieczam Fada, niech sobie pies pobiega, co mu bronisz itd. Też łatwiej bym sie z tą całą sytuacją pogodziła. Niestety mam pełne przekonanie, ze komenda do ataku padła, a nawet jeśli nie, to facet w każdej chwili mógł odgonić onka, gdyby chciał, skoro nawet mi to się udało i to bez większego problemu.. Nie chciał, chciał, by jego pies pogryzł mojego i nie mogę pogodzić się z tym, zę takiemu sk.. nic nie mogę zrobić. Z chęcią zapłacę mandat, byleby tylko ten sk.. zapłacił za to co zrobił. Bo inaczej tacy sku.. nigdy się nie nauczą współżycia międzyludzkiego i będą terroryzować swoja chora psychiką otoczenie, co gorsza wykorzystując do tego niczemu niewinne zwierze. Wq mnie ta bezsilność. Siedzę i szukam w necie, bo może jest jakaś droga. Sądowa odpada, bo Fado ma za małe obrażenia.. Ale może są jakieś inne metody, nie wiem, śledzenie sku.. i nagrywanie, jak spuszcza psy i zgłaszanie do SM? Jestem w szoku i zwyczajnie nie mogę sie pogodzić z takim postępowaniem kogoś, jak dla mnie tacy ludzie powinni mieć zakaz posiadania zwierząt, bo cokolwiek sie nie dzieje z kogokolwiek winy, normalny człowiek interweniuje, próbuje odwołać swojego psa.. A nie stoi i się cieszy, zę inny pies się nawet nie broni, a jego gryzie go Wiem nakręcam się, ale nie widzieliście tego. Facet miał satysfakcje, zę jego pies bez problemów pogryzł mojego. Psychol..
Ewa Święcicka
Tylko jak udowodnić takie przestępstwo? Facet posłużył się swoim psem, nie ważne wydał komendę, czy nie.. mógł psa odwołać lub odgonić, nie zrobił tego. Tylko wiadomo, tego się nie udowodni. Popytam ludzi, może nie tylko ja miałam z nim problem. Lekko nie odpuszczę, coś muszę wymyślić. Ale na spokojnie już, bo teraz to wiem, niewiele można zrobić. Ale będę miałą go w pamięci, jeszcze zdarzy sie okazja, tak, czy inna..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
basia961 --------------------------
Dołączył: 14 Cze 2007 Posty: 4522 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 8:56, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Onki są, niestety, lekko nienormalne... Nie obawiam się żadnych innych psów i ich zachowań tak jak onków. Nigdy nie wiadomo co takiemu do łba strzeli.
Trudno cokolwiek radzić w takiej sytuacji. Własciciele innych psów niekoniecznie będa chcieli "narażać się" typowi z agresywnym psem. A ty sama? Cóż...zawsze mówi się "zrobię, powiem, nastepnym razem" a jak już przychodzi co do czego to chce się ochronić swojego psa i nie myśli sie o czymkolwiek innym...
Gdzie jest ten park na Dziesiątej?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:33, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Byłam tam dziś (właśnie wróciliśmy) i troszkę porozmawiałam z ludźmi. Ogólnie problem jest i ludzie to widzą i nie zgłaszają. Nie dziwię się w sumie. Ja tu jestem nowa, ale rozumiem, ze trudno podejmować walkę z sąsiadem, którego zna się od lat i z tego ten człowiek korzysta Onka ma tak coś koło dwóch lat. Rozmawiałam z panią na której onka (też) ten pies skoczył, tak nieszczęśliwie, ze jej pies miał złamaną łapę Oprócz takich ekscesów, które tego pana nic nie nauczyły ludzie widzą, ze psy biegają jak chcą, a facet się nie interesuje. W sklepie właśnie po tym kundelku nie dającym normalnie korzystać z parku pani rozpoznała o kim mówię Rozmawiałam tez z sąsiadką, przyznała, ze boi się swojego psa puścić właśnie przez tego pana, powiedziała, ze pogada z sąsiadami, skoro już do tego dochodzi (o złamanej łapie onka nic nie wiedziała). Na bank dojdzie do tego buca, ze robię coś z tą sprawą, ciekawe jak to się rozwinie. Bałabym się gdybym Fada zostawiała za płotem no cóż muszę go dwa razy bardziej pilnować (już noszę aparat w torebce, a nie jest mały). Ale może w końcu coś dotrze do tego buca, choć na chwilę W całkowitą zmianę jakoś nie wierzę Może choć na chwilę poczuje sie na cenzurowanym
Myślałam o drodze prawnej, niestety, ale znając polską rzeczywistość i nie mając bezpośredniego świadka (słowa stron) będzie to potraktowane jak zwykły nieszczęśliwy wypadek, bójka dwóch psów z czego co prawda jednen nawet się nie bronił, ale nie oszukujmy się, jak te sprawy są traktowane Musiałabym mieć świadka, kogoś, kto od początku widział całe zajście, a tego nie mam. Zostawiałam namiary na siebie, jakby coś jeszcze się stało, zapewniłam, ze będę świadczyć przeciw temu panu po tym zdarzeniu.
Basia961
Wpisz w pilota pl czy inną stronę ulice: Szelburg-Zarębiny, Sieroszewskiego, Iwaszkiewicza, to ten skwerek pomiędzy. Park to chyba za dużo powiedziane, nawet nazwy nie znam, jak jakoś ma.. parę drzew plac zabaw dla dzieci i od strony tego buca kawał wolnego terenu, idealnego by spuścić psa i rzucić mu aport. Jak widać nie do końca
I pomyśleć, ze Fada starłam się chronić, nawet nie spuszczała z smyczy, jak z parku korzystał ktoś z psem luzem.. czekałam na naszą kolej. Ile razy się nasłuchałam, taki łagodny piesek, czemu w kagańcu, czemu nie dam mu pobiegać, powąchać się z innymi psami.. Tu naprawdę większość psiejstwa lata jak chce.. Ehh
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa Święcicka --------------------------
Dołączył: 16 Mar 2006 Posty: 11121 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:17, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że wspólnie coś zdziałacie, zanim ten pies zagryzie jakiegoś psa. Podpytaj ludzi, czy im koty nie giną w niewyjaśnionych okolicznościach ...
A w kwestii łamania przepisów: naprawdę trzeba mieć zdrowy rozsądek, bo inna sprawą jest wsiadanie do auta po pijanemu lub z nawalonym kierowcą a inną spuszczanie spokojnego psa w parku wbrew przepisom.
Nie dajmy się zwariować a przynajmniej nie kruszmy o to kopii i nie sugerujmy nienawiści
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:45, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ewa Święcicka napisał: | (...)
A w kwestii łamania przepisów: naprawdę trzeba mieć zdrowy rozsądek, bo inna sprawą jest wsiadanie do auta po pijanemu lub z nawalonym kierowcą a inną spuszczanie spokojnego psa w parku wbrew przepisom.
Nie dajmy się zwariować a przynajmniej nie kruszmy o to kopii i nie sugerujmy nienawiści |
Kruszyć kopi nie ma o co, bo co by to zmieniło, gdybym akurat wtedy, pierwszy raz od lata nie zdjęła mu kagańca? Fado się nie bronił, nie ugryzł, nie wdał w bójkę z onkiem, tylko głową kręcił, próbując dostrzec onka siedzącego i gryzącego go w kark Powinien mieć smycz, albo kaganiec.. Tylko jak wyżej kaganiec ani trochę nie zmieniłby sytuacji. Jeśli ktoś chce mieć żal do mnie, to o brak smyczy (ta realnie by zmieniła bieg wydarzeń) Kaganiec nic by tu nie zmienił, Fado ani razu nie ugryzł, czy choćby nie próbował ugryźć tego psa. Był zdezorientowany.. Owszem powinien go mieć -formalnie, ale przebiegu zdarzeń by to nie zmieniło, bo Fado ani razu nie ugryzł onka (chyba, ze onki nie atakują psów w kagańcach, ale jakoś o tym nie słyszałam).. O koty przepytam, ale wątpię by ktoś na te wychodzące zwracał uwagę, obawiam się, ze jak nie wracają, zakłada się nieszczęśliwy wypadek i nie draży dalej.. ktoś musiałby widzieć/mieć podejrzenie, ze facet szczuje.. Pytałam ludzi ogólnie, nic takiego nie sugerowali.. Zobaczę, co będzie dalej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:21, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
I tak na koniec tych prawnych zawiłości- dla mnie zdrowy rozsądek to wszytko i powinien górować nad prawem. Był przypadek pitbula (jeśli dobrze pamiętam) puszczonego na długą smycz, tak, ze właściciel nie widział terenu do którego pies miał dostęp i tak ten pies zagryzł ciężarną kotkę... głośny przypadek. Formalnie, pies był na smyczy, a jako mieszaniec (bo raczej rodowodu nie miał) nie podlegał obostrzeniom ras agresywnych. Tyle prawo. Mijam często na chodniku chłopaka z pitbulem. Prowadzi go na krótkiej, ale bez kagańca.. mijamy się, ja ściągam psa do siebie, on do siebie .. Mam go za normalnego właściciela, mimo, ze formalnie nie jest oki.. Ale z tego co mam okazje zaobserwować zachowuje się odpowiedzialnie. To jest ta drobna różnica.. Formalnie można się czepiać, choć nic złego nie ma prawa się stać, albo odwrotnie, formalnie ktoś jest oki (bo pies w typie, wiec nie podlega obostrzeniom rasy) a realnie dzieje się krzywda, bo właściciel nie widzi, co agresywny pies ma w zasięgu pyska, choć sam pies jest na smyczy np 10 m.. Dlatego wolę ludzi normalnych, z wyobraźnią, nawet gdy formalnie można się czegoś czepić Problemem są ludzie, którzy uważają, ze ich zwierze może kogoś/inne zwierze skrzywdzić lub (wybaczcie) niepełnosprawni umysłowo, a nie ludzie, którzy znają swego psa i sami z siebie pilnują, by było oki, nie oglądając sie na prawo, czy to jak się wykpić z jakieś sytuacji
Oki END
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Patrycja Piotrowska --------------------------
Dołączył: 22 Mar 2011 Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:09, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Wybacz lotto ,że musiałaś być świadkiem ( Ty i inni użytkownicy tego forum) mojej" dyskusji" z mrau.
Mam nadzieję ,że z chłopakiem wszystko jest ok?!
Życzę Wam wielu cudownych spacerków ( niekoniecznie w tym parku)
My właśnie z Ajtrą wróciłyśmy z takiego cudownego" flaciego "spaceru....Byłyśmy w towarzystwie Figi, Felka i Rudiego w okolicach Bydgoszczy, w Trzcińcu. Tam cała ferajna mogła sobie biegać po lesie(też nielegalnie )bez przeszkód
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lotta --------------------------
Dołączył: 30 Paź 2011 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:55, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Witam
Fado oki. Nie wygląda żeby miało coś się dziać, ale w razie możliwości jeszcze przemywam, co znajdę.
Dziś byliśmy na dłuższej przechadzce. Niestety na smyczce za to udało mi się zakupić całkiem mięsne kości i to był błąd Fado od razu wyczuł, ze coś tam w siatce dobrego niosą, efekt był taki, ze ślinił się całą drogę do domu, a z kagańca ciągle jeszcze kapie
Co do spacerów po lesie bez smyczy, to jestem ich przeciwnikiem. Takie moje ... Mieszkałam koło lasu i niestety się naoglądałam. Osobiście z poprzednią sunią i teraz Fadem wchodzę tylko na smyczy i staram sie trzymać głównych ścieżek, by nie płoszyć zwierzyny. Wiem, ze pies w pełni odwoływalny, trzymający się właściciela nie powinien tam nic złego zrobić.. no ale tak już mam. Bo przy lesie po polach to Fado nie raz biegał, ale w lesie jak wyżej
Ehh mam nadzieje, że na tym koniec afery, a ten facet się jakoś ogarnie Nie myślałam, ze aż tak, ale na razie omijam tamten rejon.. tylko co w zamian Ehh
Pozdrawiam Ciepło
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta --------------------------
Dołączył: 21 Cze 2010 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z grodu smoka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:45, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy to jest dobry sposób, ale u nas sprawdza się. Chodzimy na spacery grupą. W grupie mamy kilka psów. Najmniejszy jest 6-miesięczny spaniel holenderski, a najwiekszy 6-letni RR. Między tymi skrajnościami: bokser, flat, 2 goldeny, CTR, 4 miksy 15-20 kg, 2 charciki włoskie, ogar, shar pei.
Kiedy wychodzimy już za teren osiedla, puszczamy psiaki luzem. Biegają i bawią się razem. Nikt nikomu krzywdy nie robi.
Ludzie, którzy mają agresywne psy omijają nas szerokim łukiem
Dlaczego?
Bo już przekonali się, że grupa reaguje razem i jeżeli jakikolwiek pies podbiega mając złe zamiary... natychmiast zostaje przez grupę przegoniony.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa Święcicka --------------------------
Dołączył: 16 Mar 2006 Posty: 11121 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:20, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
To prawda - w kupie siła, kupy nikt nie ruszy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|